Obecnie jedynie Jimmy Connors może się pochwalić większą liczbą wygranych turniejów, niż Roger Federer. Wybitny amerykański tenisista ma ich na koncie 109, czyli o 10 więcej, niż Szwajcar. Różnica jest oczywista – Connors tego wyniku już nie poprawi, a Federer nadal ma na to szansę. Pierwsza z nich pojawi się już w sobotę, kiedy to w finale zawodów ATP w Dubaju powalczy o 100. triumf w imprezie głównego cyklu w karierze!
Federera czeka niezwykle trudne zadanie – jego oponentem będzie Stefanos Tsitsipas. Wprawdzie Grek jest dopiero na początku swojej zawodowej kariery, to jednak skóry tanio nie sprzeda, co potwierdził podczas wielkoszlemowego Australian Open: Szwajcar musiał uznać jego wyższość w czwartej rundzie. Obaj tenisiści mierzyli się także w Hopman Cup – tam akurat górą był bardziej doświadczony zawodnik.
Reprezentant Grecji ma na swoim koncie dwa wygrane turnieje halowe (w Marsylii i Sztokholmie). Natomiast potencjalny triumf w Dubaju może być dla niego szczególny, bowiem jest to impreza rangi ATP 500, a wyżej wspomniane turnieje to ATP 250. Jak bukmacherzy zapatrują się na to spotkanie? Ich zdecydowanym faworytem jest Federer, który zrobi wszystko, aby zdobyć 100. tytuł. Fortuna na jego wygraną oferuje kurs 1,38 (na Tsitsipasa jest to 3,30).
Typując, że Szwajcar upora się z młodszym od siebie o 17 lat rywalem w dwóch setach, w STS można skorzystać z współczynnika 2,0. Natomiast jeśli seta na swoim koncie zapisze obecnie 11. zawodnik świata, to trafiony zostanie kurs 1,70.