Hubert Hurkacz zawładnął polskimi sportowymi mediami w środę. Trudno temu się dziwić, skoro reprezentant Polski po fenomenalnym meczu w jego wykonaniu pokonał rozstawionego w Dubaju z numerem jeden Keia Nishikoriego. Dla obecnie 73. zawodnika rankingu ATP była to wyjątkowa wygrana. Nie tylko po raz pierwszy w karierze zwyciężył gracza z TOP 10, ale również zanotował pierwszy ćwierćfinał imprezy głównego cyklu.
Wrocławianin w czwartkowym spotkaniu, którego stawką będzie półfinał imprezy rangi ATP 500, zmierzy się ze swoją zmorą, czyli Stefanosem Tsitsipasem. Obaj zawodnicy znają się bardzo dobrze, ale jeśli ta znajomość miałaby cieszyć któregoś z nich, to bez wątpienia Greka. Obecnie 11. tenisista świata wygrał z Hurkaczem już dwa razy (jedno z tych zwycięstw osiągnięte kilka dni temu w Marsylli) i co najważniejsze – były to wyraźne wiktorie.
Hurkacz ewidentnie nabrał wiatru w żagle, a mecz z Nishikorim jest określany jeden z najlepszych występów w karierze. W takim razie, kiedy, jak nie w czwartek, miałby się zrewanżować na Tsitsipasie. Bukmacherzy jednak nie dają mu dużych szans na powodzenie. W Fortunie kurs na wygraną Polaka wynosi 4,15. W przypadku wiktorii greckiego gracza jest to 1,23.
22-latek jeszcze nigdy nie znalazł przepisu nawet na wygranie seta przeciwko Tsitsipasowi. Typując, że uda mu się to tym razem, w STS można skorzystać z kursu 2,05. Tymczasem współczynnik na wygraną Greka 2-0 w setach wynosi 1,67.