Zamek Krzyżacki w Świeciu leży we wschodniej części miasta, nad rzeką Wdą, w pobliżu jej ujścia do Wisły. Mimo, że nie zachował się w całości do naszych czasów, do zwiedzania udostępniona jest piękna baszta północno – zachodnia, z której szczytu, spomiędzy blanek można podziwiać całą okolicę. W 2008 roku przeprowadzono pomiary i okazuje się, że baszta odchylona jest od pionu o ponad 1 metr, przy wysokości niecałych 35 metrów! Mimo to, wciąż jest dostępna dla zwiedzających – to najbardziej krzywa wieża w Polsce, na szczyt której można wejść.
Pomimo, że od dawna nikt w nim nie mieszka, Zamek Krzyżacki w Świeciu wciąż tętni życiem. W zachowanym skrzydle północnym znajdziemy wystawę dawnego uzbrojenia oraz różne wystawy czasowe. W warowni oraz na dziedzińcu organizowane są też wszelakie wydarzenia kulturalne, turnieje rycerskie, festyny i koncerty. Jednym z nich jest festiwal bluesowy zwany Blues na Świecie festival, jeden z największych i najsłynniejszych w Polsce.
Z innych skrzydeł zachowały się jedynie piwnice i inne podziemne pomieszczenia. Podobno na terenie zamku znajdował się browar, nie jest to jednak potwierdzona informacja. Krążą również historie o rzekomych tunelach, mających ciągnąć się pod rzeką Wdą i Wisłą, i łączących Zamek Krzyżacki w Świeciu z innymi zakonnymi zamkami w Chełmnie, Radzyminie i okolicach, lecz ich poszukiwania wciąż trwają. Z całą pewnością natomiast w podziemiach baszty mieścił się loch, do którego wrzucano nieszczęśników, którzy w taki czy inny sposób sobie zasłużyli.
Jak jednak można przypuszczać, Zamek Krzyżacki to nie tylko ceglane mury i imponująca krzyżacka architektura, to również cała masa fascynujących historycznych ciekawostek i wydarzeń, których budowla ta była punktem centralnym. Aby jednak dobrze zrozumieć, skąd dokładnie wzięła się ta budowla, musimy cofnąć się jeszcze nieco wcześniej, do czasu powstania osady Świecie.
Krótka historia Świecia, czyli wojna z Krzyżakami, Szwedami, Niemcami i na pewno z kimś jeszcze
Gród na tym terenie, jako siedziba książąt pomorskich miał powstać na pobliskich wzgórzach nad Wisłą, zwanymi Diabelskimi Wzgórzami.
Pierwsza wzmianka w oficjalnych dokumentach pochodzi z roku 1198, gdzie Świecie jest stolicą państwa jednego z książąt pomorskich: Grzymisława. Po jego śmierci przechodzi w ręce Mściwoja, który stanie przed dużym wyzwaniem: obronieniem go przed Krzyżakami. Rozpoczyna się bowiem era zakonu, który powoli będzie przejmował we władanie całe tereny pomorza wschodniego, zaczynając od zdobycia Gdańska. Krzyżacy dysponują dużą siłą, majątkiem, wiernymi, świetnie wytrenowanymi rycerzami i doskonałym wyposażeniem – to, plus sprytna polityka, dyplomacja ale i przekupstwo daje im sporą przewagę nad pomorskimi władcami, i sprzyjającymi im Polakami. Świecie i wspaniała, książęca warownia broni się jednak tak dobrze, że zostaje ostatnią osadą, skutecznie odpierającą ataki zakonu na tym terenie. Bronią jej bratankowie Władysława Łokietka, książęta Przemysław i Kazimierz. Ataki przeprowadza mistrz krajowy pruski Henryk von Plotzke, zakonny dowódca. Gdy widzi, że oblężenie nie przynosi oczekiwanych rezultatów, ucieka się do podstępu i przekupuje Andrzeja Cedrowicza, jednego z obrońców warowni, by zniszczył łuki i kusze Świećczan broniących osady. Tym sposobem, w roku 1309 miasto zmuszone jest kapitulować i przechodzi w ręce zakonu, który będzie władał tym terenem aż do pokoju toruńskiego w 1411 roku.
W Świeciu założone zostaje komturstwo, którego początkową siedzibą będzie zdobyta warownia po księciu pomorskim. Komtur decyduje się jednak na budowę własnego zamku – okazuje się, że ambitna inwestycja będzie trwać prawie 50 lat. Nie bez przyczyny jednak zakon zdecydował o budowie tak dużego zamku – Świecie miało ogromne znaczenie strategiczne. Położenie zamku w pobliżu Wisły łączyło się z kontrolą handlu na rzece. To również południowa granica państwa zakonnego – dlatego też Zamek Krzyżacki w Świeciu zapewniał bezpieczeństwo od południowej granicy z Królestwem Polskim.
Miasto to staje się jednym z najbardziej wpływowych i bogatych miast zakonnych. W 1377 roku Zamek Krzyżacki zostaje nawet wyposażony w broń palną: oprócz niego, jest jeszcze tylko jedna warownia w całym państwie mogąca pochwalić się tą technologią – Lipieniek (niestety dziś znajdująca się w stanie ruiny).
W 1407 roku komturstwo objął Henryk von Plauen, odważny i butny człowiek, ale również bezlitosny. On i jego oddziały spóźniły się na pole bitwy pod Grunwaldem, gdzie zakon krzyżacki w 1410 roku został pobity i zmuszony do cofnięcia się do Malborka, by bronić stolicę przed zdobyciem przez polskie wojska. Henryk, dzięki swojemu spóźnieniu nie poniósł żadnych strat, więc udał się do zamku w Malborku by tam ocalić Zakon od całkowitego upadku. Po śmierci Ulricha von Jungingena został on mianowany Wielkim Mistrzem. Zamek Krzyżacki w Świeciu nie skapitulował i pozostał w rękach zakonnych aż do II pokoju toruńskiego w 1466 roku. Henryk von Plauen nie pogodził się z przegraną tej wielkiej organizacji. Swoje rozgoryczenie przekuł w agresję i traktował w okrutny sposób nie tylko swych poddanych, ale i rycerzy zakonnych, którzy mu służyli. Tak bardzo obrócił przeciwko sobie swoich sprzymierzeńców, że stanowisko Wielkiego Mistrza zostało mu odebrane i przeniesiony został do małej pruskiej miejscowości, gdzie objął stanowisko lokalnego prokuratora.
To jednak nie koniec przygód i trudności, z jakimi musiało zmierzyć się to niewielkie miasto. Zagrożenie ze strony Zakonu Krzyżackiego zostało wyeliminowane, a po całym rozgardiaszu pozostał tylko Zamek Krzyżacki. Świecie natomiast stanęło przed kolejnym wyzwaniem.
W połowie XVI wieku kasztelan chełmiński Jerzy Konopacki przebudował warownię. Jej nowa forma nie trwała jednak zbyt długo, bowiem niedługo potem Świecie stanęło na drodze Szwedów, którzy z pełną mocą przetoczyli się przez okolicę i doszczętnie zniszczyli całe miasto. Zamek Krzyżacki także nie został oszczędzony, spalono budynki, zniszczono dach i skradziono wszelkie skarby, które były wewnątrz. Wokół zamku znajdowały się chałupy i zakłady rzemieślnicze, które także zostały zmiecione z powierzchni ziemi. Po takim ciosie warownia nigdy już nie wróciła do dawnej świetności.
Pod koniec XVII wieku Świecie znalazło się pod zaborem pruskim. Zadecydowano wtedy o częściowej rozbiórce zamku, na szczęście Fryderyk Wilhelm II, zainteresowany budowlą polecił wstrzymać ten proces i zostawić Zamek Krzyżacki w spokoju. Ten jednak powoli niszczał, bo prace konserwatorskie nie były prowadzone z dokładnością i zaangażowaniem.
Początek XX wieku przyniósł jednak nieco więcej zmian. Okoliczne tereny zamieniono w centrum rekreacyjne, a zamek ponownie został wydzierżawiony prywatnej firmie. Spokojny czas nie trwał jednak długo: podczas II Wojny Światowej wieża została uszkodzona przez pocisk artyleryjski. Na szczęście po wojnie z nową mocą przystąpiono do rekonstrukcji i Zamek Krzyżacki w końcu doczekał się tak długo odkładanej, generalnej renowacji. Po długiej i zawiłej historii, pełnej wojen, problemów i skomplikowanej polityki, warownia w końcu może odetchnąć, bo jedyne, co jej grozi, to zbyt duża ilość zwiedzających, którym Zamek Krzyżacki w Świeciu został udostępniony w 2002 roku.
Czy warto teraz udać się do Świecia?
Odpowiedź brzmi: Absolutnie! To fascynujące miasto zabierze nas w podróż do zamierzchłych średniowiecznych czasów, o których przypomina nam nie tylko Zamek Krzyżacki. Znajdziemy tutaj też Starą Farę, czyli XV wieczny kościół pw. Matki Bożej Częstochowskiej. Na kopii obrazu za ołtarzem znajduje się autograf Jana Pawła II. Piękny jest także neogotycki ratusz, zbudowany w 1879 roku, który podziwiać możemy na równie urokliwym rynku. Spacer po Starym Mieście, które pamięcią sięga XIII wieku, to ciekawe doświadczenie, które uruchamia wyobraźnię i uzmysławia nam, jak wiele mejsce to musiało przejść, by dotrwać do naszych czasów.
Świecie to dobrze prosperujące, szybko rozwijające się miasto. Dzięki prężnie działającemu przemysłowi przyciąga do siebie ludność z okolicy, powstają nowe osiedla, miejsca pracy i inwestycje. Wciąż dużą rolę odgrywa Zamek Krzyżacki. Świecie organizuje festyny, imprezy i wszelakie wydarzenia dla miejscowej, i nie tylko, ludności, na terenie warowni. Zamek ponownie tętni życiem i zaprasza wszystkich do spaceru po jego starych murach. Ponadto Świecie jest organizatorem jednego z największych bluesowych festiwali w Polsce, zwanego Blues na Świecie Festival. Na zamku odbywa się także Nocne Śpiewanie, czyli przegląd piosenek turystycznych, szant, poetyckich itp. W pierwszy weekend września ma miejsce również turniej rycerski, który organizują członkowie bractwa rycerskiego Św. Katarzyny. Nie brakuje więc atrakcji, które z pewnością umilą czas wszystkim zwiedzającym i zapewnią niezapomniane wrażenia.
I jeszcze kilka praktycznych informacji
Zamek Krzyżacki położony jest na wschodzie miasta, zaraz przy brzegu Wdy i pobliskiej Wisły. Możliwe jest zwiedzanie z przewodnikiem, jak i indywidualnie. Sama warownia, naturalnie, położona jest przy ulicy Zamkowej 1. W jej pobliżu znajduje się kamping, spory teren rekreacyjny a także restauracja. Samo Świecie jest doskonale skomunikowane. Nie ma linii kolejowej, ale dobrze działa transport publiczny. Dojedziemy tam autobusem z każdego większego miasta w Polsce i PKS z Chełmna, Radzymina, Iławy itp.
Możliwe jest także wirtualne zwiedzanie zamku na stronie www.zamekswiecie.pl.
Anna Gągolska Autorem tekstu jest Anna Gągolska, pochodząca spod Krakowa miłośniczka podróży, natury i oceanu. Zawsze ciekawa, co kryje się za następnym rogiem. Interesuje się kulturą i historią, a także chętnie odkrywa lokalne zabytki. W wolnych chwilach łapie za rower i ucieka od miejskiego zgiełku, by wędrować po górach i odetchnąć świeżym powietrzem. |