FA Cup to rozgrywki, w których na dobrą sprawę corocznie dochodzi do sporych niespodzianek, a ich sprawcami są drużyny z niższych lig. Za esencję tego pucharu należy uznać starcia gigantów Premier League z kopciuszkami z League One bądź League Two. Sporadycznie jednak zdarzają się takie sytuacje jak ta, w której dwie renomowane drużyny „wpadają” na siebie już w pierwszych rundach. Tak jest w przypadku Wolves i Liverpoolu, które podczas gdy Manchester City trafia na Rotherham (i rozbija rywali 7:0), to oni już w 1/32 finału są zmuszeni rywalizować między sobą.
Poniedziałkowy mecz będzie swoistą szansą na rewanż dla popularnych „Wilków”, które niespełna trzy tygodnie temu w ramach 18. kolejki Premier League musiały uznać wyższość Liverpoolu (0:2). Wtedy do siatki trafiali Mohamed Salah oraz Virgil van Dijk. Teraz należy spodziewać się, że Jurgen Klopp da odpocząć swoim najlepszym graczom i do boju pośle tych, którzy albo grają rzadziej, albo mają mu coś do udowodnienia.
Faworytem tego meczu FA Cup są goście. U bukmachera forBET kursy prezentują się następująco: Wolves – 4,10, remis – 3,80, Liverpool – 1,90. Dla porównania Totolotek na wygraną popularnych „The Reds” wystawił współczynnik 1,80.
Mimo, że trener Liverpoolu na pewno da odpocząć chociażby Salahowi, to Egipcjanin i tak jest faworytem bukmacherów do strzelenia bramki. ForBET na to zdarzenie wystawił kurs 2,05. Spore szanse dawane są także Danielowi Sturridge (2,25), Roberto Firmino (2,25) oraz Divockowi Origiemu (2,35). Jeśli chodzi o zespół Wolves to analitycy najbardziej cenią Raula Jimeneza, na którego trafienie widnieje kurs 3,15.
Wolves i Liverpool w poniedziałkowy wieczór (mecz rozpocznie się o godzinie 20:45) powalczą o awans do 1/16 finału FA Cup. W ubiegłorocznej edycji tego pucharu zespół z Liverpoolu zmagania zakończył na 1/32 finału, a „Wilki” rundę wcześniej. Jak będzie tym razem?